Twoje dziecko nie ma apetytu? Nie martw się, nie jesteś sama! Bardzo wielu rodziców kilkulatków skarży się na podobne problemy. Maluchy przy stole często są marudne, nie chcą jeść rzeczy uważanych powszechnie za zdrowe, a swoją dietą najchętniej ograniczyłyby do białego chleba z kremem czekoladowym.
Nie jesteś sama
Na początek dobra wiadomość – każde dziecko (tak jak każdy dorosły) ma własne tempo przemiany materii. Jedne dzieciaki jedzą więcej, ponieważ zwyczajnie tego potrzebują, z kolei inne, chociaż jedzą tyle, co przysłowiowy wróbelek, wcale nie rozwijają się wolniej! Dlatego jeżeli twój maluch prawie nic nie je, ale rośnie prawidłowo i nie brakuje mu energii, nie masz powodów do zmartwień. Jeżeli jednak z maluchem jest coś nie tak – jest apatyczny i osłabiony – warto umówić się na wizytę u pediatry. Oprócz tego pamiętaj, że istnieje kilka sposobów na przechytrzenie niejadka i zachęcenia go do jedzenia. Oczywiście trudno uznać je za stuprocentowo skuteczne, jednak z pewnością nie zaszkodzi sprawdzić, jak zareaguje na nie nasza wybredna latorośl.
Sposoby na niejadka
Po pierwsze – daj dziecku zgłodnieć. Bardzo często nadopiekuńcze mamy, pomne przestróg dietetyków, usiłują karmić maluchy co dwie – trzy godziny. Może problem polega na tym, że nasza pociecha po prostu nie zdążyła jeszcze strawić poprzedniego posiłku? Spróbuj przez kilka dni nie proponować dziecku co chwila czegoś do jedzenia i poczekaj, aż samo zainteresuje się zawartością lodówki. Druga sprawa – jedzenie do przedszkola lub szkoły. Może warto kupić specjalne, kolorowe pojemniki na jedzenie? Puszki na kanapki czy bidony dla dzieci udekorowane scenami z ulubionych bajek z pewnością sprawią, że maluch chętniej sięgnie po drugie śniadanie. Pozwól też dziecku samodzielnie wybierać. Przed przygotowaniem śniadania czy obiadu spytaj, czy woli dzisiaj zjeść kurczaka czy paluszki rybne, oraz czy woli płatki czy kanapki. Pamiętaj też, że maluch nie jest w stanie pochłonąć takie samej porcji, jak dorosły! Warto zakupić dla dziecka jego własny malutki talerzyk i miseczkę, w ten sposób nie będziemy przekarmiali malucha.
Możesz też spróbować przygotowywać posiłki wspólnie z dzieckiem. Co prawda pierogi nie będą wtedy idealnie foremne, a kanapki równiutko posmarowane masłem, ale istnieje spora szansa, że dziecko – podekscytowane atmosferą nowości i będące pod wrażeniem pierwszych doświadczeń kulinarnych – chętniej zje coś, co przygotowało samodzielnie!