
Ślub i wesele to bardzo ważne wydarzenie w życiu przyszłej pary młodej i ich najbliższej rodziny. Okres poprzedzający jest więc pełen przygotowań, stresu i wielkiego napięcia. Pragniemy bowiem aby ten kluczowy dzień był wyjątkowy, aby wszystko wyszło tak jak to sobie zaplanujemy i żeby nie było żadnej wpadki.
Aby tak było, to przygotowania należy rozpocząć na wiele miesięcy przed planowaną uroczystością i oczywiście trzeba wziąć pod uwagę wszystkie możliwości.
Odkąd w Polsce prawo zezwoliło na udzielanie ślubów w plenerze i każdym wybranym przez parę młodą miejscu, to coraz częściej korzystamy z tej możliwości i wychodzimy w plener zarówno ze ślubem jak i z weselem.
Aby taka uroczystość wypadła dobrze i była w ogóle możliwa, to musimy się nieco napracować o pomyśleć o wielu sprawach.
Pierwszą sprawą jest oczywiście wybór miejsca i tutaj ogranicza nas tylko może nasza wyobraźnia i oczywiście również względy praktyczne. Musimy bowiem pamiętać o tym, że jeżeli zaplanujemy uroczystość gdzieś na odludziu, z dala od infrastruktury, to wszystko będzie trzeba dowieść na miejsce i zorganizować od podstaw. To trudne gdyż w takich miejscach nie ma prądu, bieżącej wody itd. Możliwe do zrealizowania ale bardzo trudne i oczywiście drogie.
Najlepiej i najbezpieczniej taką uroczystość zaplanować w pobliżu budynków, a najlepiej w sąsiedztwie dużej sali, gdzie w razie burzy czy innego, ekstremalnego zjawiska pogodowego będzie można się schować.
W takich warunkach jest o wiele prościej wszystko przygotować, gdyż ślub i wesele organizujemy pod chmurką, a wszystkie przygotowania w budynku obok. Zatem mamy dostęp do kuchni, do zaplecza sanitarnego i jak już wspomnieliśmy nieco wcześniej, mamy też schronienie na wypadek brzydkiej pogody.
Oczywiście urządzając przyjęcie w plenerze warto nad stołami zamontować parasole i osłony od deszczu, wiatru i słońca, jednak zawsze należy mieć na uwadze to, że mogą wystąpić burze, które popsują nam szyki. Jeżeli w pobliżu jest przygotowana sala, to nie będzie stresu i żadnych przykrych niespodzianek.