Nie od dziś wiadomo, że mężczyźni są wzrokowcami. Warto ten fakt wykorzystać w sypialni żeby nieco podnieść temperaturę związku. Zatem kusząca, erotyczna bielizna, ciekawe dodatki, szpilki, szampan, to jest to, co rozwieje nudę w niejednej sypialni.
Kusząca bielizna o wiele bardziej przyciąga i podnieca mężczyzn niż sama nagość. Zatem warto wykorzystać ten fakt i zafundować sobie od czasu do czasu elegancką i kuszącą bieliznę. Te panie, które źle czują się całkowicie nago, mogą również wykorzystać ten fakt. Na rynku jest mnóstwo modeli specjalnego przeznaczenia erotycznego: haleczki, staniki, springi, które nie muszą być zdejmowane podczas stosunku. Jeżeli będziemy miały na sobie przezroczystą i zwiewną haleczkę, to będziemy czuć się pewniej i co najważniejsze, będziemy wyglądać kusząco i ponętnie dla naszych panów.
Wiele kobiet ma problem z nagością, gdyż wstydzą się swoich wad i niedoskonałości. Choć mężczyźni na takie detale nie zwracają uwagi, to jednak każda kobieta będzie czerpała satysfakcję z bliskości tylko wówczas, gdy będzie czuła się dobrze we własnej skórze. Wskazane zatem tutaj są wszelkie haleczki, staniki, czy gorsety, które poprawią nasz wygląd, wzmocnią samoocenę kobiety i jednocześnie pobudzą zmysły mężczyzny.
Drugim, bardzo mocnym wabikiem, który działa zarówno na damskie jak i męskie zmysły jest zapach. Ważne jest jednak to, aby był on delikatny i pasujący do danej osoby. Nie skrapiajmy się mocnymi perfumami od stóp do głów, gdyż może to przynieść odwrotny efekt. Pamiętajmy, że tutaj kluczowy jest umiar i oczywiście stosowanie perfum delikatnych a zarazem kuszących. Można korzystać z zapachów, które są przeznaczone do celów erotycznych i do produkcji, których są wykorzystywane specjalne feromony, które mają wzmocnić podniecenie kochanków.
Każda para jest jednak zupełnie inna i powinna tak dobrać wszelkie urozmaicenia i wabiki, a by zbliżenia przynosiły jak najwięcej satysfakcji i radości każdej ze stron. Pamiętajmy o tym, aby nic nie robić tutaj na siłę, trzeba wyczucia i zachowania proporcji.
