Od setek lat kobiety korzystały z darów natury do upiększania i pielęgnacji ciała. Jednym z takich starych sposobów jest farbowanie brwi henną. Choć oczywiście może łatwiej jest wybrać się do kosmetyczki, jednak gdy spróbujemy raz zrobić to same, to zobaczymy ile frajdy z takiego domowego salony kosmetycznego i jaka oszczędność przy tym.
Henna to barwnik pozyskiwany z rośliny o nazwie lawsonia, która rośnie dziko w Azji i Afryce. W drogeriach możemy kupić ten barwnik w kilku odcieniach, od ciemnego blond, poprzez odcienie brązu a na czarnym kończąc. Każda z nas dobierze sobie zatem taki odpowiedni do swojej karnacji. Nie polecamy na przykład blondynkom czarnej henny, gdyż twarz będzie wyglądać karykaturalnie i sztucznie. Niestety to dość częsty widok u polskich kobiet.
Powracając do henny, kluczowym elementem jest jej prawidłowe nałożenie. Na początku warto kupić preparat w tubie, w formie żelu, gdyż znacznie ułatwia on aplikację. Ponadto jest słabsza niż ta w proszku, nie farbuje skóry, zatem idealna dla początkujących i dla tych pań, które chcą nieco delikatniejszego efektu.
Gdy już zaopatrzymy się w hennę, to dodatkowo będziemy jeszcze potrzebować wodę utlenioną i patyczki kosmetyczne. Niekiedy można kupić hennę w zestawach z tymi akcesoriami, więc pozostaje już tylko wykonanie.
Najpierw mieszamy żel z wodą lub proszę z wodą utlenioną i możemy przystąpić do aplikacji. Maczamy patyczek w masie i maluje brwi rozpoczynając od środka, kierując się do zewnętrznej strony, na końcu malujemy część od środka ku wewnętrznemu kącikowi. Taki sposób nakładania sprawi, że brwi będą wyglądać naturalnie. Po 1-2 minutach zmywamy preparat płatkiem kosmetycznym namoczonym w ciepłej wodzie.
