Lato już za kilka chwil, czas więc pomyśleć o bezpiecznym korzystaniu ze słońca. Zatem kupujemy kremy z wysokimi filtrami, kapelusze i okulary przeciwsłoneczne. Do tego koniecznie szampony i odżywki, które ochronią włosy i pomadki ochraniające delikatne usta.
Gdy jednak pomimo tego zestawu przeholujemy ze słońcem lub gdy zapomnimy się wysmarować, to mocne słońce może poparzyć nam skórę.
Oparzenia słoneczne są bardzo częste, gdyż nierozważnie korzystamy ze słoneczka. Przede wszystkim nie stosujemy kremów z filtrami i zbyt długo przebywamy w pełnym słońcu. Zapominamy też, że powinniśmy unikać słońca w momentach jego najsilniejszej ekspozycji, czyli do godziny 15.
Podstawowe objawy oparzenia słonecznego to zaczerwieniona skóra. Jest to oparzenie lekkie, które swędzi i piecze. W niektórych przypadkach dochodzi również do powstania wielkich bąbli, które jeszcze gorzej dokuczają i są bardzo bolesne. Jak sobie pomóc?
Przede wszystkim należy zejść ze słońca i nieco ochłodzić swój organizm. Konieczne jest podanie letnich płynów, tak aby nawodnić się od wewnątrz. Jeżeli nie mamy pod ręką specjalistach i medycznych środków na oparzenia, to w pierwszej kolejności należy posmarować zaczerwienienia jogurtem naturalnym lub maślanką. Warto jednak jak najszybciej udać się do apteki i kupić kojącą piankę. Jeżeli oparzenia są duże i występują na nich pęcherze, to trzeba udać się do dermatologa.
W domowych warunkach i przy pierwszej pomocy warto smarować skórę wspomnianym już jogurtem lub też balsamem chłodzącym. Takie zabiegi nieco zniwelują pieczenie, jednak nie zastąpią środków medycznych.
Pamiętajmy o tym, żeby takiej oparzonej skóry nie wystawiać przez najbliższy czas na działanie promieni słonecznych. Gdy wszystkie zmiany zejdą i gdy będziemy chcieli znów zakosztować słońca, to konieczny będzie krem z najwyższym faktorem.
Oczywiście nie zapominajmy o umiarze i o tym, że każde poparzenie może w przyszłości doprowadzić do raka skóry.
