Shadow

Jak się przestać martwić?

woman-1253506_1920

Ludzie spędzają na zamartwianiu się stanowczo za dużo czasu. Tak naprawdę przeciętny człowiek nawet dwie godzinny dziennie poświęca na tą czynność. Często przejmujemy się na zapas i najczęściej o to, co nigdy nie nastąpi. Z tego powodu, naprawdę warto zacząć radzić sobie z tym problemem, a jest to możliwe!

Martwimy się o bliskich, o siebie, znajomych, a nawet o cały świat. Tak naprawdę lista, w której zawierają się nasze troski, jest strasznie długa. Co znajduje się w pierwszej czołówce?

  • Zdrowie.

Boimy się, iż dostaniemy raka lub udaru. Ponad to przerażenie pojawia się wtedy, kiedy czekamy na wyniki badań, ponieważ jest obawa, że źle wyjdą. Nasze złe myśli przekładają się na nasz nastrój.

  • Pieniądze.

W tym wypadku, boimy się, iż nie wystarczy nam pieniędzy na to, aby zrobić opłaty, spłacić kredyt, oddać dług czy odzyskać dług. Jest to bardzo stresujące, ponieważ nie ukrywajmy, że pieniądze są istotne w naszym życiu.

  • Praca.

Pojawia się obawa o to, iż ją stracimy albo, że coś nie wyjdzie.

  • Najbliżsi.

Martwi nas to, że dzieci źle się uczą, mama ma problem ze zdrowiem, a mąż przestał o siebie dbać.

  • Sprawy drobne.

Obawiamy się, że bluzka źle leży, że jest korek na drodze albo że spóźnimy się do pracy. Są to drobnostki, ale jednak wpływają na nasze samopoczucie.

Nasza rzeczywistość daje na w każdym dniu masę powodów do zmartwień, więc możemy w nich wręcz przebierać. Należy jednak wiedzieć, iż każde martwienie się jest zaraźliwe i nawykowe. Uczymy się go od rodziców. Jeżeli zamartwiają się oni wszystkim, to my prawdopodobnie też będziemy podchodzić do życia z obawami i lękiem. Wyrażają w sposób głośny swoje obawy, wpływamy negatywnie na osoby, które są w naszym otoczeniu. Znaczna część nauczy się ignorować nasze komunikaty, inni staną się pocieszycielami, a pozostała grupa zacznie nas przekonywać, że nie jest wcale aż tak źle.

Im dłużej roztrząsając czarne scenariusze, to zmieniamy biochemię mózgu w taki sposób, iż czujemy się zdołowani oraz na siłę szukamy powodu tego stanu.

Zamartwianie się jest stanem umysłu. Warto dla własnego zdrowia fizycznego i psychicznego zacząć je zwalczać.

Skoncentruj się na rozwiązywaniu problemów tych, na które masz realny wpływ. W innym wypadku martwisz się dla samego zamartwiania, a przecież w tym wszystkim nie o to chodzi.

  • Zacznij ćwiczyć.

Aktywność fizyczna stanowi świetne lekarstwo dla osób, które ciągle są zmartwione. Ćwiczenia fizyczna powodują, iż koncentrujemy uwagę na wykonaniu zadania, a dodatkowo polepszają nasz nastrój i wpływają na zdrowie.

  • Metoda racjonalna.

Kiedy zaczynasz się czymś martwić, to zadaj sobie pytanie, na ile to zdarzenie jest w ogóle prawdopodobne.
Medytuj.
Idealnych technik można się nauczyć na odpowiednich kursach albo samodzielnie z książkami i Internetem. Skupisz się na sobie i wyciszysz, a to może naprawdę pomóc.

  • Zajmij się czymś.

W momencie, kiedy dopadnie Cię chmura negatywnych myśli – uciekaj. Zacznij czytać, zagrać w grę komputerową, umów się z kimś na kawę albo wyjdź na kawę. Nie katuj się smutną muzyką, tylko zrób listę utworów, które zadziałają pozytywnie na „doła”. Zamartwianie się nie jest nigdy konstruktywne i jeszcze nikomu nie pomogło.

  • Staw czoło problemom.

Jeśli gryzie Cię jakaś nieskończona sprawa, to zabierz się do niej i rozwiąż ją. Jeżeli zrobisz to dzisiaj, to oszczędzisz sobie dni albo tygodni na zamartwianie się. Robienie rzeczy niemiłych wymaga sporej odwagi, lecz jest to inwestycja, która jest opłacalna. Poprzez zachowywanie się dojrzale, utrwalony zostaje przez Ciebie odpowiedni schemat postępowania.

Twoim celem powinno stać się racjonalne podejście do problemów, które polega głównie na tym, żeby je rozwiązywać je, kiedy się pojawią, zanim bezustannie oczekiwać ich nadejścia. Wystarczy znaleźć w sobie odwagę, żeby zacząć wprowadzać pozytywne zmiany w naszym życiu.

Przeczytaj także

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *