Wchodząc na Facebooka wyświetla się jego pytanie dotyczące tego, o czym aktualnie myślimy. Można tam dodać tak naprawdę wszystko. W dobie internetowej, kiedy spora większość posiada portale społecznościowe, ciężko coś ukryć. Niekoniecznie my sami musimy dodawać zdjęcia albo wpisy na stronkę, mogą to czynić także nasi znajomi.
Matki potrafią mieć w głowie tysiąc rzeczy równocześnie. Na czele tego stoją zazwyczaj dzieci. Mija minuta, a na portalu pojawia się zdjęcie dziecka z wakcji w górach czy nad morzem, zakończenie roku szkolnego, zabawa albo rodzinna uroczystość.
Niewątpliwie nie ma tak naprawdę nic złego w tym, żeby dzielić się w sposób racjonalny ze znajomymi lub dalszą rodziną szczęściem, codziennymi nowinkami z naszego życia lub wrażeniami z podróży. Pamiętajmy jednak, iż po drugiej stronie komputera mogą znajdować się osoby, które nie są zbyt przyjazne. A zdjęcia albo filmy mogą trafić do niepowołanych ludzi. Aby w przyszłości nie zaszkodzić dziecku, to należy przestrzegać kliku ważnych, internetowych zasad.
Jakie zdjęcia można udostępniać?
Ogromna większość z nas posiada jeszcze czarno – białe zdjęcia w nocniku, które mogą być postrzegane jako kompromitujące. Należy je schować bardzo głęboko w szufladzie oraz zapewnić ich znalezienie jedynie podczas porządków albo odwiedzin bliższej rodziny. Dzieci, które żyją w XXI wieku są w posiadaniu takich ujęć w jakości HD. Prawdopodobnie nie chciałyby się dzielić swoją intymną chwilą z dwoma miliardami użytkowników, którzy są na Facebooku albo Instagramie. Dzieci należy szanować. Nie można traktować ich jako zabawek i pokazywać dosłownie wszystkiego co dzieje się w ich życiu.
Bycie nadgorliwym.
Znacznie lepiej jest ograniczyć swoje posty z dziećmi albo po prostu stworzyć grupę zamkniętą, która fakycznie będzie się interesować każdym uśmiechem, rysunkiem czy też posiłkiem naszej pociechy. Pamiętajmy, iż czasem lepiej wyznawać zasadę, że mniej to jednak więcej. Nauczmy się szanować swoją prywatną przestrzeń, także tą wirtualna. Wygodnym wyjściem okaże się na przykład dysk internetowy, którego ustawienia prywatności można dostosować idealnie do własnych potrzeb. Dzięki temu da się hasło udostępnić osobom, które są zaintersowane tematem, czyli głównie rodzinie oraz przyjaciołom. W sieci nic nie ginie, nawet jeśli dokonaliśmy usunięcia.
Realne zagrożenia.
Nie należy wpadać w panikę i czekać gdzieś w krzakach tropiąc pedofilów. Warto jednak uświadomić sobie, iż istnieją na świecie ludzie, którzy mogą skrzywdzić naszego potomka. Szczególnie w sieci są dobrze zorganizowani. Co jest bardzo istotne, udostępnianie publicznie informacji takich jak adres, imiona albo miejsce, gdzie ostatnio byliśmy na wakacjach, może powodować to, iż zostaną wykorzystane przeciwko dziecku. Pedofil dąży najpierw do tego, żeby pozyskać zaufanie, a następnie zaczyna działać. Pamiętajmy, iż lepiej nie stwarzać takich możliwości, aby grupa przestępcza albo pedofil, który działa samodzielnie, mogli kopiować zdjęcia naszego dziecka. Nie zatraćmy się w dobie internetu i szanujmy bezpieczeństwo swoje i naszych najbliższych.